Oni pomagali ładować do skrzyń, a gdy już się napełniły, nosili je do zacienionej stodoły, skąd odbierali je właściciele plantacji. Wszyscy byli szczęśliwi, ale jeszcze tego samego dnia mafioso sobie wymyślił, że zdjęcie swojej żony tam sobie na ścianie dowiesi. Paweł nigdy nie lubił wina.